W sobote obudziłam się z wielką niechęcią do wszystkiego a z drugiej strony ogromnym entuzjazmem bo w końcu za kilka godzin czekał mnie wyjazd do Jeydona na cały weekend. Spakowałam swoją torbę do końca w oczywiście wszystkie bardzo niezbędne ubrania i kosmetyki. To w końcu pierwszy wyjazd z noclegiem u niego więc muszę mieć "wszystko" - jak pomyślałam, tak zrobiłam. Dopiero po spakowaniu przeraził mnie ciężar torby. Ubrałam czarne rurki, nowe botki na koturnie nabyte z Abigail oraz płaszczyk i szalik bo pogoda nadal nie wygląda na zimową lecz bardziej późno jesienną. Po dotarciu dzięki tacie samochodem na dworzec - co znacznie ułatwiło mi podróż - zakupiłam bilet i zajęłam swoje miejsce w pociągu. Nie byłabym sobą gdybym nie pomyliła się w liczeniu stacji a na pamięć trasy jeszcze nie znam i tylko dzięki uprzejmości pewnego sympatycznego starszego pana nie wysiadłam w nie odpowednim mieście. Na peronie czekał już na mnie Jey z Bobem, którzy wyręczyli mnie z noszenia ciężkiej torby pełnej jakże samych niezbędnych rzeczy. Gdy tylko już pod wieczór właściwie doszliśmy do domu - Jey dostał wiadomość od Davida o treści "Jest już Kate? Jak tak to wbijamy za godzinę". Dzięki temu w końcu miałam okazję poznać kilku jego znajomych, o których do tej pory tylko mi opowiadał. Oczywiście nie przybyli z pustymi rękoma i niedługo po tym kieliszki poszły w ruch.
-wasze zdrowie - powiedziała Jessica wyciągając dłoń z kieliszkiem w naszą stronę
Taki toast powtarzał się jeszcze regularnie przez całą butelkę a z każdym następnym znajdowałam z nimi coraz bardziej wspólny język. Po skończeniu trunku już każdy miał dobry humor ale i tak ja trzymałam tam się najsłabiej. Mimo wszystko dziewczyny zaproponowały, żebyśmy całą ekipą jechali do klubu. Po moim małym niezdecydowaniu, w końcu mnie namówiły. Gdy wzięłam do ręki torbę stwierdziłam, że nie przewidziałam takowego wyjścia i chwilę musiałam rozważyć co ubrać. W końcu postawiłam na białą koszulkę na ramiączkach, czarne leginsy i beżowe botki bo właściwie innych butów nie wzięłam z braku miejsca. Pod domem czekała już na nas duża taksówka, z której po dotarciu na imprezę wychodziłam podobno dość chwiejnie. W środku oddałam płaszcz i usłyszałam tylko od Jeya, że oni poruszają się swoimi ścieżkami, a dziewczyny swoimi. I tak też się stało. Zaraz wyciągnęły mnie do łazienki, żeby się ostatecznie ogarnąć po czym poszłyśmy na salę, żeby tańczyć w rewelacyjnych rytmach jakie zapodawał dj. Z każdą minutą czułam się coraz lepiej i coraz bardziej trzeźwiałam co zadowoliło Jessice, która zaraz wzięła mnie do baru na jednego szybkiego. Szybko też minęły mi 3 godziny jakie tam podobno spędziliśmy ale czas już był wracać gdyż trzeba było jeszcze wszystkich odstawić do domów. My do siebie dotarliśmy na końcu a jak już usiadłam w kuchni i zaczęłam zdejmować buty czułam się fantastycznie. Dochodziła 3 w nocy więc otworzyliśmy jeszcze po piwie i po jakiejś godzinie rozmowy, całowania i pieszczot zasnęliśmy w swoich objęciach.
no faaaaajnie, ale chłolera czemu tak krótko? ;D
OdpowiedzUsuńbo na telefonie pisałam a wiesz jak to wychodzi, no i bez dialogów ;)
Usuń