poniedziałek, 3 grudnia 2012

007 - głupek!

*jakiś czas później*

Co z tego, że w poniedziałek i wtorek byłam w szkole skoro od środy rozłożyło mnie przeziębienie i cholerny ból pleców. Chyba skutki po sobotnie zadziałały na mnie z lekkim opóźnieniem. Po wizycie u lekarza zostałam z receptą i zwolnieniem ze szkoły. Fantastycznie - pomyślałam, w końcu będę miała czas na nadrobienie zaległości jakie narobiłam sobie od początku roku... Ale nie! Te kilka dni minęło tak szybko, że nie zdążyłam zrobić zupełnie nic. Gdy w sobotę poczułam się już nieco lepiej był jakiś płomyk nadziei, że wyzdrowieje. Po takim stwierdzeniu umówiłam się z Jey'em na niedzielę po jego pracy. Postanowiłam zrobić mu niespodziankę i przyjechać trochę wcześniej, jednak jego szef nie był już w tak dobrym nastroju jak ja i dorzucił mu pół godziny dodatkowo "bo trzeba zrobić" Ugh. No nic... Stałam co prawda na zimnym dworze jak kołek prawie godzinę tak, że na końcu nie czułam już ani rąk ani stóp ale było warto. Nic nie zastąpi widoku ukochanej osoby po kilku dniach rozłąki zwłaszcza jeśli te dwie osoby są do siebie bardzo przywiązane - jak my. 

-czeeeeeeeeeeść kochanie! - krzyknął po czym podbiegł do mnie i mocno przytulił tak, że ledwo mogłam złapać oddech, ale nie zaprotestowałam, podobało mi się, poczułam jego ciepło a przede wszystkim jego miłość - coś się stało? stoisz jak zamurowana
-no wiesz... zmarzłam trochę
-trochę?
-trochę bardzo, chodźmy gdzieś - zaproponowałam z błagalnym wzrokiem
-gorąca czekolada?
-czytasz w moich myślach? 
-no pewnie! - powiedział bardzo przekonywującym tonem
-to co jeszcze możesz wyczytać? - po tych słowach położył ręce na mojej głowie niczym wróżka na swojej kryształowej kuli i zaczął ją obracać na wszystkie strony co już nijak mi się podobało, gdyż fryzurę układałam prawie godzinę bo jak nigdy włosy nie chciały współpracować - no już? - zapytałam lekko zniecierpliwiona a zarazem rozbawiona łaskotkami, które niestety mam wszędzie
-chyba tak - oderwał w końcu swoje ręce a ja starałam się przywołać włosy do porządku
-no i?
-co no i?
-wyczytałeś coś?
-nie
-to po co to było?! 
-to? Aaa! Fajnie wyglądasz jak masz tak włosy w nieładzie - powiedział wesoło po czym uśmiechnął się szeroko i przyjął pozycję gotową do ucieczki
-gdyby nie fakt stóp z lodu to bym zaczęła cię gonić 
-może spróbuj? - i znów machnął ręką po moich włosach
-głupek!
-no dawaj - i znów to samo
-niech ja Cię dorwę! 

Nagle złapałam siły i zaczęłam za nim biec. Biegliśmy tak przez centrum miasta, roześmiani aż do płaczu, co chwila wpadając na jakiś przechodniów, którzy różnie reagowali na nasze wygłupy aż dotarliśmy pod centrum handlowe gdzie Jey się zatrzymał a ja nie zauważając tego czynu wpadłam na niego jak na słup. Objął mnie mocno i powiedział - masz mnie, co teraz zrobisz? - Ja nie zastanawiając się długo wspięłam się na palcach, przyciągnęłam jego twarz lekko w dół i pocałowałam.

-takie kary to ja lubię - uśmiechnął się, patrząc mi prosto w oczy
-nie mam siły na żadną inną - zaśmiałam się i podążyłam do środka 

Usiedliśmy w ulubionej kawiarni z dwoma kubkami gorącej czekolady, która na rozgrzanie już nie była potrzebna bo to zapewnił mi bieg przez miasto ale dla samego smaku i aromatu, który uwielbiam - była idealna. Siedzieliśmy tam na sofie wtuleni w siebie. Czas zleciał nam głównie na rozmowie, jakby nie było dopiero co się poznajemy więc opowiadaliśmy sobie wzajemnie o rodzinie, przyjaciołach, imprezach, różnych głupich akcjach i wydarzeniach jakie miały miejsce w naszym życiu. Po jakiejś godzinie wyszliśmy z centrum i skierowaliśmy się w stronę jednego z głównych placów miasta. Ulice były ciemne i puste, tylko od czasu do czasu przejechał samochód ale co się dziwić, była niedziela wieczór, normalni ludzie siedzą o tej porze w domu, szykując się do pracy i szkoły na następny dzień. Spacerowaliśmy tak do późnego wieczora aż w końcu trzeba było się zbierać do domu. Odprowadziłam Jeya na dworzec, na którym odbyliśmy jeszcze krótką ale bardzo wzruszającą rozmowę. Pociąg odjechał a ja ruszyłam w stronę przystanku autobusowego z mega uśmiechem na ustach. Przyjechałam do domu zmarznięta znów więc szybko wypiłam herbatę, położyłam się do łóżka i po chwili odpłynęłam.

2 komentarze:

  1. PRZECZYTAŁAM TEN ROZDZIAŁ W SZKOLE WE WTOREK I DOPIERO TERAZ DODAJE KOMENTARZ, DLACZEGO? BO JESTEM DEBILEM I ZAPOMNIAŁAM xD Ale wiesz, że Cię kocham? ;D
    I czekam na więcej? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem ♥ Ja twój przeczytałam dopiero dziś, nie wiem czemu :P

      Usuń